poniedziałek, 3 grudnia 2012

Anglia, Anglia, Anglia!!

Taki okrutnik ze mnie, że dawno mnie nie było.
Właściwie nic specjalnego się nie działo. Z maluchem wyjechaliśmy do Leeds, by tam rozpocząć nowe życie i cóż. Udało się!
Dopiero od kilku dni internet gości w progach naszego skromnego mieszkania, tak więc..
Na dzisiaj koniec.

czwartek, 22 marca 2012

Zespół Aspergera

Każdy rodzic chciałby mieć dziecko zdrowe, żywotne i bez jakichkolwiek zaburzeń. To marzenie, które dla wielu z nich spełnia się po całości. Często zapytani odpowiadają, że nawet gdyby ich dziecko było niepełnosprawne kochaliby je dalej, tak samo.
A nie koniecznie. Życie, a zwłaszcza statystyki znają wiele takich przypadkow, kiedy upośledzenie dziecka przeważyło nad tym, miłość okazała się zbyt słaba by sobie z tym poradzić.
Ale ja nie o tym. Po części nie chodzi mi o ten punkt.
Tylko o to, że kiedy tydzień temu zostałem wezwany na rozmowę do psychologa szkolnego nie podejrzewałem nic! Nawet, gdyby Matka Boska stanęła przede mną, wyśmiał bym ją. Całkowicie.
Na początku rozmowa, jak syn się sprawuje, nasze relacje i ogólnie pojęte pierdoły, które zawarte musza być z grzeczności na samym początku konwersacji. Potem chwila przerwy, wyraz ogromnej konsternacji na twarzy pani pedagog i końcowe pytanie:
- Czy wie pan czym jest zespół Aspergera?
Nie wiedziałem. Z resztą skąd miałbym wiedzieć czym on jest. Ogarnął mnie strach, czy to coś poważnego, czy uleczalne, czy może choroba śmiertelna. Ile mojemu synowi zostało lat, miesięcy czy też dni życia. Zalała mnie fala strachu, ale nie myślicie, że w innym przypadku tak by nie było? Tu chodziło o moje dziecko, to tak jakby to wszystko dotyczyło mnie. A może nawet i jeszcze bardziej. Nie dostałem większych wyjaśnień niż te, które sam potem znalazłem.  Na szczęście moje dziecko nie jest jeszcze na tyle dotknięte tym, jest szansa, że w trakcie dorastania niektóre objawy ustąpią, zatrą się.
Bardzo bym tego chciał. Z maluchem zawsze było dużo problemów. To grzeczny chłopiec, cichy, delikatny. Myślałem, że on juz taki będzie, taka "dupa wołowa". Wątły, wydawałoby się, ze bardziej rozwinięty od rówieśników, aspołeczny. Ale kto by pomyślał, że to mógłby być zespół Aspergera.
Teraz na każda chorobę znajdzie się nazwa. Chociaż jestem młody, mogę śmiało stwierdzić, że pacholęciem będąc nikt nie myślał o tego typu chorobach. Nazwano by to lekkim autyzmem, czy może czymś podobnym w tym przypadku. A teraz? Trzydzieści chorób, osiemdziesiąt podgatunków, setki specyfikacji i symptomów.
I jak niby mamy mieć pewnośc, że to własnie ta choroba? Nieważne, wierze, że lekarz wie co robi i zna się na tym, na swoim fachu. W końcu ma pomóc mojemu synowi żyć normalnie. Pokazać mu jak sobie z tym radzić. Jakby tego było mało mojemu dziecku.
Problemy przy porodzie, nie do końca rozwinięty układ nerwowy i jeszcze dodatkowo ZA.
Czy życie nie może być piękniejsze?

Odpowiedź: Nie, nie może. Ale już od dawna wiemy o tym.


niedziela, 19 lutego 2012

Takie sobie tam początki.

Poprzedni blog poszedł z dymem, cały zapis mojego życia z lat 2005-2012 pochłonął wściekły Onet, a ja równie wściekły postanowiłem strzelić focha. Oj, tak. Mocnego, fundamentalnego focha jak stąd do Krakowa! Ale tak już na spokojnie..

Po raz setny próbuję założyć coś co niby miałoby być blogiem. Oczywiście nie spodziewam się szału, listy z setkami komentarzy, napalonych młodych panien próbujących sobie wyobrazić kimże jest ten tajemniczy chłopak po drugiej stronie ekranu. Ten tajemniczy, czasem melancholijny i piekielnie utalentowany mężczyzna?
Zbyt kolorowy scenariusz? Faktycznie.
Po co ja zakładam bloga? Ponieważ zraziłem się do pamiętników, a moja drobna i chciwa dusza ekshibicjonisty każe mi się chwalić sobą, swoim życiem i dokonaniami. Chociaż chwalić się tu nie ma czym, ale kimś zawsze można ;)
Czy jest sens? Sensu nie ma, ale o tym kiedy indziej.
A na razie takie sobie tam początki, porządki, odgracanie, odkurzanie i rozkładanie się z gratami :)